środa, 29 czerwca 2011

Skarby za 2zł

 *
 *
 *

Sesja za nami, lato się już zaczęło, pierwsze lody zjedzone, truskawki w koszyczku powoli znikają. W czereśniach zaczynają pojawiać się robaczki. Pierwsze zmarszczki wyprowadzają z równowagi.
A ileż my mamy lat, żeby się tym przejmować?


Ostatnie tygodnie nie były łatwe i to nie przez fakt egzaminów. Sesja to prawdę mówiąc jest NIC. Obciążenie psychiczne przekroczyło dopuszczalne granice, bo kto by się spodziewał, że człowiek tak po prostu zniknie? Przeszłość nas trzyma za nogi, uczepiła się zębami za nasze kostki i wgryza się w nie do bólu. Przyszedł czas rozkleszczania się z uścisku sztucznej szczęki. Powoli, powoli, powoli... Czasem zęby zostają w skórze, ale da się je wyciągnąć obcęgami. 
W przeszłość wgapiać się nie jest dobrze. Wskazane jest życie.
Przeszłość zamknęło się papierosem i piwem i nie można już do niej wrócić. Wskazane jest powtarzanie tej czynności aż do skutku. Więc... START!



Czas nowych postanowień, wakacje. Teraz są jeszcze bardziej mocne, niż kiedyś.
Jedno z nich, niezwykle prozaiczne i czysto bezsensowne w swej formie zaczynam za kilka liter. Dlaczego? Nie wiem, przecież jest B E Z   S E N S U.




W ramach rozruszania tego bloga, postanowiłam zamieścić tu trzy ostatnie zdobycze.
OTO ONE:





1. Granatowe spodenki od Toma Hansona.








2. Łososiowy sweterek z zamkiem.





3. Frotowa żółta koszulka z kieszeniami.






by K. 

piątek, 25 marca 2011

Dniowanie...

Strzałki, błyski, świsty, trzaski, prądy. To są sekundy.


Podziwiamy pewnego człowieka. Uśmiech przyklejony do twarzy, czas w kieszeni czeka na spożywanie, żadna minuta nie zostanie strącona na bruk, wskazówka nie wytyka żadnej sekundy z błahego powodu. Do tego szczyt elokwencji zdobywany za każdym podejściem, niewzruszona cierpliwość stojąca mocno jak góra i dusza gąbczasta chłonąca dobrodziejstwa świata.
Takie oto   d n i o w a n i e   jest moim (naszym?) marzeniem. Co zrobić, żeby tak było?

Strzałki, błyski, świsty, trzaski, prądy przemienić na łuki, błyskawice, wiatry, drzewa i energię. Zacząć możemy od zapalenia światła.

Mam marzenie głupie jak na człowieka, który powinien zaczynać być poważny. Zaczynanie nawet się jeszcze nie rozpoczęło, więc do stracenia zostaje tylko tych kilka litów, wydanych z resztą z 6 lat temu gdzieś na Liwie.
Marzenie jest głupio banalne. Zapalić świeczkę poniżej, wyjątkową dla mnie absolutnie. No bo jak przystało na normalnego człowieka, kupiłam świeczkę, najładniejszą w moim życiu, której zawsze szkoda mi było zapalić. A moim marzeniem teraz jest, żeby się wypaliła w towarzystwie dobrych ludzi.
Pozostaje tylko wierzyć, że ta głupota się spełni.





fot. K. Cieślik


by: Kejt

sobota, 22 stycznia 2011

ZMIANY

Przez ostatnie kilka dni świat dookoła zmienił się tak diametralnie, że przestaję go poznawać. A najlepsze jest to, że jest to chyba najlepsza zmiana jaka kiedykolwiek miała miejsce.


Ojciec: Kaśka, nie palę.
K: Długo?
O: Dwie godziny.
K: xD

No, ale od tych dwóch godzin już minął tydzień. Jest jeszcze masa spraw, które teraz stanęły wreszcie na nogach, bo kiedyś stały na głowie. To wszystko motywuje do zabrania się wreszcie za siebie.


Jesteśmy z Martą w trakcie sesji. Nie jest łatwo w tym semestrze. Trzeba odświeżyć starą znajomość z pewną przyjaciółką, mam na myśli kawę. "Byle zdać" już nie jest tak istotne jak "byle coś z tego wiedzieć".
Plany na POSESJI są opasłe i chyba trzeba to wszystko spisać, żeby nie zapomnieć. Zaczynamy od dobrego obiadu :) Ja mam w planach obudzić znów w sobie małe dziecko sprzed lat i obejrzeć trylogię Króla Lwa. Zapraszam do siebie na seansik chętnych:)

Wszystkim wojownikom walczącym o przetrwanie na studiach życzymy powodzenia. Wiedza to dobro, na które nikt nie ma monopolu, a świat szydzi z ludzi głupich.





fot. Marta,
Sucha Beskidzka, wrzesień 2010 <3

sobota, 1 stycznia 2011

2011 ! ! ! ! ! ! !

Nowy Rok, nowe wyzwania, nowe przygody, nowe znajomości, nowe uśmiechy i łzy, nowe zachwyty i rozczarowania, nowe wzloty i upadki, nowe drogi, nowe dłonie, nowe spodnie i nowe włosy, nowa kolekcja ekskluzywnych dni, godzin, minut i sekund. I to wszystko w promocyjnej cenie za zerozłotychzerogroszy.

Nie można takiej szansy zmarnować, trzeba to wszystko łapać, bo to jednoroczna kolekcja, nie jakieś tam kalosze sezonówki czy uniwersalne małe czarne. Wyjątkowe perełki, jedyne egzemplarze, nigdzietakichniedostaniesz, takie jak ze szmateksu za 4zł, tylko że nowe, nie używane, pachnące świeżutkim jabłuszkiem. To tak jakby stworzyć na nowo Mustanga z 67r. Wyobrażacie to sobie? Taka GABLOTA śmiga po mieście! Co byście zrobili? Ja bym chyba biegła nawet na boso, nawet na szpilkach (katorga i najgorsza pokuta) bym biegła! Nienawidzę szpilek. Więc wyobraźcie sobie, że każdy dzień tego Nowego Roku to taki Mustang, albo coś tam innego, za czym sami szalejecie. Trzeba to wszystko brać i wykorzystać każdy jego najmniejszy kawałeczek. Darmocha, no nie? Nie narzekać do cholery, tylko swoją szanowną ekscelencję czteroliterową rozruszać, nie marudzić i nie smęcić, że jest zimno, gorąco, sucho, mokro, jasno, ciemno, kolorowoczarnobiało, szybkowolno, ładniebrzydko...

Apeluję zatem narodzie marudny, niedopieszczony i wiecznie niezadowolonyzniczego!
Poznajcie swoją wartość i bierzcie te wszystkie perełki, które rzuca wam pod nogi życie, nie wiadomo za co, bo przecież cały czas leżycie tyłkiem do góry i jeszcze śmiecie narzekać, że wisi nad wami fatum! Lenistwo jest zjawiskiem tak powszechnym, że aż przestało wszystkim przeszkadzać. Nie, nie wszystkim. Mi dalej przeszkadza.
Takich szans się nie marnuje, a to jest najlepszy moment, żeby o tym sobie przypomnieć.


Nowe drogi? To dobrze, że jeszcze mamy takie przed sobą. Czasem warto jednak popatrzeć za siebie, bo choć nie da się wracać przez spalone mosty do krainy dzieciństwa, ona zawsze gdzieś w nas siedzi i jak dzika wiewiórka zamknięta w klatce, domaga się swoich praw. 

Są takie filmy, książki, teksty do których wraca się wielokrotnie. Wybranie z nich esencji jest bardzo trudne, bo nie ma uniwersalnego przesłania, dlatego subiektywny punkt widzenia nakazuje mi bezczelne pocięcie Dezyderaty na kawałki i oto moi drodzy państwo... Subiektywna kwintesencja kilku desek rozrzuconych przy drogach...

...
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
...
Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu.
...
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.
Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.
... 
Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.
...
I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.
...
Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą.
...
Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.




Wszystkiego dobrego w Nowym Roku : )))




by miss K.

piątek, 3 grudnia 2010

Andrzejkowy wieczór dobroci

Andrzejki, andrzejki. Miało być magicznie: dużo "nowych" ludzi, wróżby z wosku i tarota, ciekawe rozmowy przy świecach i orientalne jedzenie. Była: jedna wielka burza śnieżna. W związku z tym na Dajwór dotarli tylko najwytrwalsi życziowi gracze. Było swojsko z nutami japońskich zapachów unoszących się znad stołu pełnego kandyzowanego imbiru, sosu sojowego i gwiazdy wieczoru- sushi.
Swojsko? czyli cudownie. Do następnego!:)









go-session #1

Od czasu do czasu mamy z Kasią fazę na "notoryczne pstrykanie" (Kasia zdecydowanie częsciej!). Skutkiem tego są fotografie, na których rolę główna grają nasze twarze- wymiennie. Skutek owych powracających fotograficznych dolegliwości postanowiłyśmy pokazać tutaj.
W tym odcinku pierwsze kadry gra dziewczynka Katarzynka;)

:*









Dziękuję Słońce za "użyczenie twarzy" i obiecuję, że nastepnym razem postaram się być lepszym fotografem.
Specjalne podziękowania również dla Czarnego...kota ;]
:*

niedziela, 7 listopada 2010

Kasia

Aroganckich i zarozumiałych ludzi nie znoszę. Nie lubię też głupich żartów i dużego natężenia przekleństw, chociaż czasem i mi zdarza się rzucać mięsem.
Być Człowiekiem.
Czekanie jest stratą czasu, walczę ze swoją niegospodarnością.
Design.
Elegant, flejtuch, bystrzak, pajac.
Fotografia jest dla mnie najlepszym sposobem mordowania. Chwil tylko i wyłącznie ; ))
Grzechem dla mnie byłoby nie wypić codziennie zielonej herbaty.
Hłasko moim mistrzem!
Ironia i kropka.
Jazda na rowerze sprawia że mam poczucie bycia człowiekiem wolnym fizycznie, wyobrażam sobie siebie wtedy jako kulkę na kołach z włosami ciągnącymi się za mną jak makaron. Czasem zdarza się sos, taki czerwony, wiecie. Ale na szczęście żadna gleba nie skończyła się niczym poważnym. Preferuję lasy, wąwozy i polne ścieżki. Drogi asfaltowe są nudne.
Kocham rozmawiać, kocham chodzić, biegać, siedzieć, leżeć i spać. Kocham zapach świeżej wiosny i złotej jesieni. Kocham ludzi. Kocham kochać.
Lubię się śmiać, uśmiechać, szczerzyć, robić banana na twarzy; DDD
Muzyka warunkuje życie. Wszystkie dobre chwile mają w tle pięciolinię i garstkę dźwięków!
Nie akceptuję zimy.
Owoce: arbuz jeśli jest w nim dużo ziarenek, banan musi być niedojrzały, kiwi włochate, winogrono z którego muszę wydłubywać pestki, jabłka kwaśne, twarde i soczyste.
Problemy tak, ale tylko z przyjacielem.
Romain Duris ideałem!
Skóry zapach uwielbiam. Skóry z której robi się torebki i buty, ale też tej, która przenika każdy zakątek ciała, gdy się jest blisko dobrego człowieka.
Trzeba się zabrać za siebie.
Upadki i zderzenia z ziemią są bolesne, ale płaczę rzadko, czasem się zastanawiam czy jeszcze potrafię...
Warzywa: kukurydza, marchewka, kalafior, fasolka szparagowa, brokuły, pomidory i oliwki, sałata.
Zabawa jest dla mnie nowym sposobem na życie. Ciągle próbuję najciekawszego i otwieram nowe rozdziały, może zbyt często, ale już dużo książek przeleciało przez moje ręce.